niedziela, 4 kwietnia 2010

2. Pierdolnij mną o ścianę.

Gdybym mogła teraz wstać i przemówić do całego świata, powiedziałabym wszystko co mi leży na sercu, opowiedziałabym także o tym przez co płaczę nocami. Ten każdy ból, jak niewidzialny owad wlatuje mi przez ucho do głowy i kąsa. Kąsa i kąsa, a kiedy jego jad się już kończy i wpływa w moje myśli, umiera. Zostawiając kawałki swojego małego ciałka na mojej psychice. Dużo ich już, właściwie. Tak, właśnie ze względu na to, tak ciężko oddycham przez sen i obracam się z boku na bok. Rozmawiam z tymi wszystkimi myślami. Czasami nawet nie wiem, co mam powiedzieć, a innym razem płaczę, kopie i krzyczę. To właśnie dlatego moje prześcieradło jest takie pogniecione każdego ranka.

Nie rozumiem świata i już chyba nie chcę go rozumieć. W ogóle go nie chcę bo świat boli. Ten świat jest jak ostry nóż na którym ktoś wyrył te Życie. A każde złe życie szybko się kończy. Jak sądzisz, moje skończy się szybko?

Właściwie to nie chcę zrozumieć świata przez to, że mój malutki, prywatny świat wypadł mi z rąk i bezlitośnie poturlał się po chodniku, aż wpadł do ścieków. Teraz nie mam siły tam schodzić i go szukać bo który normalny człowiek szukałby czegoś w ściekach? W sumie, każdy normalny człowiek szukałby swój świat wszędzie byleby go poskładać. Więc albo jestem nienormalna albo nie chcę się przyznać, że nie stać mnie na nową kropelkę. Skończyła mi się po tamtym sklejaniu. Wtedy ten świat przypominał puzzle i nawet znalazłam wszystkie jego kawałki, a teraz parenaście odkleiło się po drodzie i nawet nie wiem w jaki sposób i kiedy.

sobota, 3 kwietnia 2010

1. I pamiętaj by nie słuchać dziś serca.

Czułam to. Czułam w sobie jak bezczelnie mnie niszczysz. Wysyssasz ze mnie resztki jakichokolwiek uczuć i wypluwasz na brudną podłogę, aby ktoś mógł w to wdepnąć i przejąć się, choć trochę, moim bólem. Wygryzasz wszystkie narządy, które są najbardziej potrzebne do życia i wrzucasz do starej skrzynki. Serce wyrwałeś, pokroiłes i wrzuciłeś do plastikowej torby, aby ładnie zamrozić w starej zamrażalce. Chcesz, abym przestała czuć?

Moje ciało zawsze będzie starało się Ciebie nie kochać. Dusza nie da rady, mimo że pragnę Cię każdym najmniejszym kawałkiem mej bladej osoby. Moje wnętrzę krzyczy za tobą. Posłuchaj, proszę. Posłuchaj!

Obiecywałeś mi bardzo dużo. W sumie, jestem osobą, która dotrzymuje słowa i oczekuję tego samego od innych. Dlaczego nie mogłes mi dać, choć tyle? Nie chciałam dużo, a jeszcze więcej powinnam. Wiem, jestem okropna. Mam wyimaginowaną osobowość, jestem sztuczna i naiwna. Wykorzystałeś to, bez względnie ogarnałeś moje malutkie serduszko, które teraz nie chce się rozmrozić. Wydaję mi się, że bez Ciebie już nawet kaloryfery nie działają jak powinny. Daj mi trochę ciepła, tylko troszeczkę. Rozmroź mnie. Tylko…

Wiedziałam jak będzie, ale tak naprawdę nigdy nie chciałam przestać wierzyć czy wątpić. Bo dlaczego miałabym to robić? Zdobyłeś moje zaufanie już po jednej rozmowie i tak po prostu je rzuciłeś za siebie. Już je miałeś więc nie musiałeś się o nie starać. Łatwo przyszło, łatwo poszło, prawda? Teraz tak łatwo chciałabym, aby znów wróciło. Własciwie to chciałabym, abyś ty wrócił.

W każdym razie, ty też wiedziałeś na co się piszesz. Nie jestem taka jak inna. Lubię ogladać bajki czy śmiać się z byle czego. Mam łaskotki na każdej częsci ciała i uwielbiam gumy balonowe tak jak balony i misie. Boję się ciemności i każdego rodzaju robaki. Potrzebuję kogoś, kto się mna zaopiekuje. W końcu jestem, małym naiwnym dzieckiem. Ale czy ty jesteś w stanie być miłością mojego życia i opiekunem? Potrafisz być z dzieckiem i młodą kobietą w jednym? Bo wiesz, ja bym chyba nie dała rady… Proszę! Powiedz, że ty chciałeś dać!

I potrzebuję Cię. Tak bardzo mocno, że życie bez Ciebie wydaję się być całkiem inne. Ale wierz, ja naprawdę lubię udawać tyle, że nigdy nie chciałam zostać aktorką. I proszę.

Nawet jeśli nie tęsknisz, powiedz to.